Sparaliżowana przez strach stoję na krawędzi otchłani
Zbłąkana.....
Na cienkiej jak igła granicy, walczę ze swoimi demonami.
Rozpaczliwie szukam ratunku, niczym mała łódka na morzu kłamstw swojej latarni,
Ale nie widzę światła na swojej drodze,
gubię się między falami
Upadam raz za razem i słyszę śmiech mych demonów w uszach
Ale nie uciekam, nie poddaję się
Idę dalej i przyrzekam sobie tylko,że powstanę ,
Niczym zbłąkany anioł wzbiję się do nieba!,
ze słowem ,,Vicoria '' na ustach
Ostatnio trochę zaniedbałam tego bloga, postaram się jednak to zmienić. Nie chcę żeby upadł, zanim się rozkręcił. Nie pisałam parę dni bo, albo miałam ostrą deprechę, a ten blog jest wystarczająco dołujący, albo po prost mi się nie chciało. Szczerze, to było trochę tematów do pisania. Dostałam się do tej szkoły co chciałam, boję się tylko jak w niej będzie. Po za tym byłam na zabawie i stwierdziłam, ze moja kuzyna to alkoholiczka. Musi się napić, żeby się "dobrze bawić", choć ja nie widzę niczego zabawnego w chodzeniu i szukaniu gumy do żucia, przez pół wieczoru, żeby się jej matka nie zorientowała że piła......
PS. Znajdź mnie na fejsie: